Ostatnio przychodzą mi coraz to nowe powiadomienia o treści: „ masz wspomnienie, rok temu X opublikował post, na którym byłeś / aś ”. Wtedy myślę, jaki to był beztroski okres, czuję, jakbym przeniosła się w czasie, wszystko jest inne, pozostały już tylko wspomnienia. Z końcem 2019 roku a początkiem 2020 przyszły pierwsze zmiany, potem było ich coraz więcej. Czy jest jeszcze szansa na powrót tych czasów? Czy wrócimy do normalności?
„Jedna forma zarazy przenosi się szybciej od wirusa – strach” - mówi Dan Brown. Uważam, że jest to słuszne stwierdzenie, to strach najbardziej nas niszczy. Porównajmy sobie sytuację z marca 2020 roku, a mianowicie wielkie kolejki przed sklepem, ubóstwo na półkach. Wszystko zaczęło się z wieścią o zamknięciu szkół. Wszyscy tak naprawdę nie znaliśmy sytuacji, było to coś nowego, większość osób zaczęła robić tak zwane „ zapasy” żywności, sama byłam w tej grupie. A pomyśleć, że parę dni wcześniej żyliśmy normalnie, jakby nic nie miało się stać. Z dnia na dzień zamknięto szkoły, przedszkola, wiele osób przeszło na prace zdalną, wprowadzone zostały obostrzenia, maseczki i rękawiczki, a przemieszczać było się można tylko do pracy bądź sklepu.
Pamiętam, jak w listopadzie byłam na wymianie we Włoszech, a w marcu nie mogłam już opuszczać domu. Pamiętam, jak zwiedzałam Rzym, Sperlongę. Parę miesięcy później widziałam tylko puste ulice. Pamiętam też spotkania ze znajomymi, różne wyjścia, zabawy, ale nadszedł też czas, kiedy ze znajomymi mogłam porozmawiać tylko przez telefon. Pamiętam zapełnione korytarze szkoły, nauczycieli, zebrania dla rodziców, teraz widzę to tylko na zdjęciach lub w komputerze.
„Nic się nie dzieje przypadkowo,
zawsze jest jakaś przyczyna i konieczność”-powiedział grecki filozof Peter, ale
czy to prawda ? Dziennie w naszym kraju umiera ponad kilkaset osób i tak
właśnie miało być?. Czy naprawdę mieliśmy doświadczać tylu katastrof, strat
bliskich osób, powikłań powirusowych.
Nikt nie zna przyczyny powstania wirusa, jednak jest wiele teorii,
pewnie w głowach niektórych osób rodzi
się pytanie: w takim razie której teorii wierzyć? Ale czy to ważne? Musimy znać
powód?. Myślę, że poznanie powodu wcale nie
przyczyniłoby się do spadku zgonów i zachorowań.
Kolejną kwestią jest nasz
samorozwój. Na pewno wiele osób chciałoby rozwijać pasję na przestrzeni tych
właśnie miesięcy, ale czy koronawirus jest aż taką przeszkodą ? Sądzę, że dla
chcącego nic trudnego. To samo tyczy się osób, które wybierają się w tym roku na studia bądź do liceum. Patrząc na siebie
faktycznie rozleniwiłam się, ale to nie jest wymówka, później będziemy żałować,
że nie przyłożyliśmy się do nauki. Mówię to do wszystkich ósmoklasistów,
pójście do odpowiedniego liceum to
pierwszy krok do dobrej przyszłości, więc nie zmarnujmy tylu lat nauki.
Wracając do przeszłości, może i był to czas, w którym mieliśmy więcej swobody, ale w okresie pandemii równie dobrze możemy rozwijać swoje cele i choć jest to ograniczone, nie powinniśmy się poddawać. Życie jak i Świat lubią zaskakiwać, kto wie, co jeszcze nam przyniosą, ja osobiście wierzę, że będzie lepiej niż nawet w czasach przed pandemią. I mówię to teraz jako bardzo młoda osoba, choć wiem, że jeszcze dużo przede mną, dam radę. Takiego podejścia życzę wszystkim, bo pandemia nie jest wymówką i tak jak kiedyś jesteśmy w stanie dążyć do naszych celów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz